Przejdź do treści

11.05.2022

Czy droga do „klimatycznego katharsis” wiedzie przez metan?

W debacie nad zmianą klimatu coraz częściej poruszaną kwestią jest znaczenie i udział metanu w efekcie cieplarnianym. Najwięcej pytań dotyczy ryzyka związanego z potencjalnym uwolnieniem pokładów tego gazu z wiecznej zmarzliny, której topnienie przyśpiesza w wyniku wzrostu temperatury powietrza. Po drugiej stronie mamy problem metanu antropogenicznego. Najnowsze badania wskazują, że redukcja jego emisji do zera może być skuteczną bronią w walce o osiągnięcie celów porozumienia paryskiego.

Metan jest silnym gazem cieplarnianych, ale w porównaniu z dwutlenkiem węgla ma krótszy czas życia. Średnio pozostaje w atmosferze około 10 lat, co oznacza, że wyemitowany do atmosfery dość szybko znika. Przy stałym tempie emisji już po kilkudziesięciu latach dochodzi do wyrównania ilości cząstek tego gazu znajdujących się w powietrzu. Ten mechanizm regulacji zawdzięczamy rodnikom hydroksylowym OH, które mają zdolność usuwania metanu z atmosfery. Jednak przy gwałtownym wzroście koncentracji CH4, zmniejsza się ilość rodników, a w efekcie wydłuża się czas życia metanu.

Od czasów przedprzemysłowych ilość metanu w atmosferze podwoiła się – głównie za sprawą emisji antropogenicznych. Obecnie 60 proc. CH4 pochodzi ze spalania paliw kopalnych, rolnictwa i gospodarki odpadami. Tymczasem gaz ten może być kluczowy dla osiągnięcia celów klimatycznych. Podczas COP26 w Glasgow 111 krajów z całego świata podpisało się pod projektem Global Methane Pledge, którego współautorem jest Unia Europejska. Celem inicjatywy jest redukcja emisji metanu przynajmniej o 30 proc. w latach 2020-2030, co powinno ograniczyć wzrost globalnej temperatury o 0,2 st. Celsjusza do roku 2050.

Cały artykuł dostępny jest w Obserwatorze online: https://obserwator.imgw.pl/czy-droga-do-klimatycznego-katharsis-wiedzie-przez-metan/